Bitwa 2 - Marcin - Bractwo
Rozpiska podobna do mojej, zawiera jednak czary i oddziały bezużyteczne przeciw mojej.
W misji należy zniszczyć wrogowi 100% bohaterów, troopsów lub supportów. Wybieram supporty. Gdyby nie udało się tego zrobić, małe zwycięstwo przypada osobie z przewagą w konwergencji.
Z misji pobocznych mam wysadzenie znacznika i ubić Gaetano w walce wręcz.
Marcin popełnia błąd aktywując najpierw Roberta poza oddziałem wizjonerek, nie jest jednak w stanie dołączyć go do oddziału. Wykorzystuję to, żeby zredukować liczbę wizjonerek na prawej flance własnymi wizjonerkami (oba oddziały wykorzystały preemptive strike, więc po dopaleniu dodatkowej akcji i zasięgu jest to możliwe)
Sacredzi nacierają w zasięg wrogich sacredów, zajmując konwergencję.
Na drugiej flance kolejne starcie wizjonerek. W tej grze surowce schodzą bardzo szybko, więc wizjonerki Marcina czają się w sentry w budynku, czekając na moje (zaczął turę od 3x fragmentation slugs). Te jednak podchodzą i zaczynają powoli wyłuskiwać zakonnice ukrywające się w ruinach.
W przygotowaniu na szarżę wrogich sacredów rzucam fintę na moich. Tamci więc formują mur tarcz i podchodzą powoli. Troopersi oczywiście nie robią nic (jeden oddział ma przeżyć, więc obstawia narożnik).
W drugiej turze moje wizjonerki wybijają prawie wszystkie wrogie na prawej flance, sacredzi jednak są za twardzi. Ci szarżują na moje linie i wycinają nabliższych moich sacredów. Ci z kolei kontrują, skupiając się na Gaetano, który ma zginąć w walce wręcz. Obydwaj róznież podkładamy ładunki pod swoje znaczniki.
Wizjonerka wykańcza Gaetano, reszta nie ma zbytnio celów więc wraz z resztą sacredów zmiesza ku konwergencji, którą utrzymuję po przetrzymaniu salwy od wizjonerek z lewej flanki. Marcin się zmywa, więc kończymy grę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz