Jego lista wygląda następująco:
Bohater Beretów
Okopowcy
2xBerety
Duszek
Tryki w rapidzie
Tarczownicy Bractwa
ISFy na flance
Zagon Gazo-tankietek
Ta bitwa to praktycznie wyrzynka - muszę zniszczyć 6 z 7 oddziałów piechoty przeciwnika.
Teren jest dobry dla Wizjonerek, ale postanawiam wziąć uczciwą listę. Popełniam mały błąd wybierając stronę z budynkami - mogłem odstąpić ja przeciwnikowi, żeby się w nich poukrywał, a wtedy - Holy Ground.
Gazy przed moją twarzą. Duszek nie wystawia się na środku, tylko gdzieś na uboczu, dzięki czemu Mortyfikatorzy są w stanie zająć stół. Zepchnęło to Berety na flanki, gdzie niewiele zrobią, ale z drugiej strony - ukrywający się wróg prowadzi do remisu w tej bitwie.
Pre wizjonerek ostrożne, żeby je rozproszyć i osłonić przed ostrzałem ISFów, którzy na pewno wyjdą obok tak kuszącego celu.
Zaczynamy. Wszystko wyjdzie w pierwszej turze. Mortyfikatorzy chowają się. ISFy zamiast strzelać, rzucają sie na wizjonerkę w drzwiach, nie robiąc kompletnie nic.
Spokojnie idę rozproszony do przodu, a co może - w sentry.
Tak przez resztę tury - armia ustawia się na przyjęcie Tryków, przy okazji oddając jakieś strzały w budynki wroga z Holy Ground. Wizjonerki nie zabijają ISFów.
Po stronie Bru walczą praktycznie tylko Tankietki.
Pod koniec tury spadają Tryki. Bije w nie wszystko + Czary + Książki - 1 rana.
Druga tura. Wyjdą mortyfikatorzy w środku wrogiej formacji, Bru aktywował Tryki jako ostatnie, mam inicjatywę. Praktycznie gra. Aktywuję dziewczyny, Fragmentation Slugs, jebs jebs jebs - 2 rany. Gwardia Hamilkara, dopaki, czary - nic. Do tego nie udaje się zidentyfikować prawego znacznika. Sytuacja przestaje wyglądać ciekawie. Dobre rzuty obronne wizjonerek nie pomagają, gdy cała armia nie może poradzić sobie z 3 modelami.
Tankietki gazują powoli Inkwizytorów. Pierwszy czołg pada pod naporem reprymand, reszta inkwizycji bezskutecznie wali po Tryku.
Wyskakują mortyfikatorzy, robią sieczke - giną prawie wszystkie berety, miecznicy, duszek, zapominam, że wyładowania z czołów się nie kumulują i paru zabójców ginie.
Dalsza część bitwy to porażna.
Drugiego znacznika również nie udaje się zidentyfikować, Beret za to identyfikuje swój i wysadza, przez co nie wykonam już misji pobocznej. Tryk nie chce zginąć, Inkwizytorzy nadal walczą praktycznie tylko z nim i Tankietkami. Mortyfikatorzy uciekają. Niby modeli niewiele i za dużo kości nie lata, ale czas już się kończy. W rezultacie 8:12.
Bru ładnie zagrywał karty i jeździł tankietkami, zminimalizował również straty od mortyfikatorów , większość armii w zasadzie liczyła na wywabienie mnie z własnej połowy i może tak właśnie powinienem był zrobić - niestety scenariusz, zgodnie z przewidywaniami, był stworzony do remisowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz